To nie tylko kwestia stylu, ale i praw człowieka
Dwie Polski nie obronią się przed wschodnim zagrożeniem. Jedna ma jakieś szanse. Tymczasem sędziowie ze sobą nie rozmawiają, nawzajem się nie słuchają, nie mówią sobie „dzień dobry”.
Spór o sędziów powołanych po 2017 r. przy udziale nowej KRS doczekał się publikacji naukowych, judykatów międzynarodowych i stanowi oś reform obecnego Ministerstwa Sprawiedliwości. Jest to także doskonały chleb palestry, gdzie można wywrócić nawet rzetelnie przeprowadzony proces i wyspecjalizować się w zarzutach z neo-KRS. Mało tego, jej każdy przedstawiciel może wytłumaczyć się z każdej swojej porażki, mówiąc, że zły wyrok wydał albo neosędzia, albo paleosędzia.
W tym sporze wytworzyła się niebezpieczna praktyka kwestionowania statusu sędziego w kontroli apelacyjnej czy kasacyjnej. Znane są przypadki tzw. tulipana, umorzenia spraw grupy przestępczej z uwagi na przedawnienie, są inne sprawy o zabójstwo uchylane z tego powodu. To działanie wydaje się dopuszczalne, sąd wszak jest źle obsadzony, bo przez sędziego powołanego po 2017 r.
Gdzie w tym jest człowiek?
Sędziowie sądów odwoławczych i Sądu Najwyższego zgubili w tym wszystkim człowieka. Nie dość, że strony procesu, bo często są to okoliczności brane pod uwagę z urzędu, ale tak naprawdę sędziego, którego wyrok się uchyla.
Truizmem jest twierdzenie, że sędzia jest człowiekiem, ma przyrodzoną godność i prawo do sądu, więc prawo do bycia wysłuchanym. Tymczasem stworzono system sądów kapturowych nad kolegami. Ocenia się sędziego zasadniczo zamiast KRS, ocenia jego ścieżkę zawodową,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)